Film z kasetki, po czasowym pobycie w aparacie Exa 1b, powędrował do koreksu napełnionego czarodziejską zupą, a stamtąd po wyschnięciu na wąsaty powiększalnik Griegorija Bientkowskawo. Zupa z koreksu przydała się ponownie do wywołania i utrwalenia skopiowanych na papier klatek. Sprofanowałem sacrum ciemni cyfrowo dokumentując nasze ciemniowe rekolekcje 😉